Miniony tydzień był bardzo zwariowany. Jednego dnia miałem tak wielkiego doła, że nawet nie miałem sił płakać. Po prostu chodziłem jak zahipnotyzowany. Dotarło do mnie, że gdybym mnie nie było, to nic by się na świecie nie zmieniło… nic… zupełnie nic… Więc po co ja żyję? Przecież to nie ma sensu… Po co żyć, skoro istnienie i nieistnienie nie ma żadnej różnicy??? Nie mam też większego sensu życia, więc dla mnie samego w sumie nie ma znaczenia czy żyję czy też nie… Ale to jest straszne uczucie takiej jakby pustki… jestem czy mnie nie ma i to nie ma dla nikogo znaczenia…
Większość tego tygodnia jednak zajęła mi szkoła i nie miałem czasu na nic innego, jednego dnia humor bardzo mi się poprawił bo na prawdę nieźle mi poszło w szkole :) I ogólnie nie miałem czasu na rozmyslanie nad beznadziejnością mojego życia…
A teraz coraz częściej myślę o przyszłości… jak to będzie… co ja zrobię… jak poradzę sobie w ciele kobiety? Nie wiem, nie wiem…
Archiwum
-
Ostatnie wpisy
- Nowy endokrynolog 5 marca 2023
- Drezno (19-21.12.2022) / i moja hodowla równonogów ;) 17 lutego 2023
- Podsumowanie 2022 31 grudnia 2022
- „Skąd się bierze nieheteronormatywność?” 12 lipca 2022
- Bawaria – Eibsee, Königssee, Berchtesgaden, Salzburg, Regensburg… (4-11.06) 7 lipca 2022
Najnowsze komentarze
Tagi
allegro bog codzienne cytaty-aforyzmy filmy filmy-trans-itp fobia-spoleczna fobie-leki-i-inne-zaburzenia forum homoseksualizm ksiazki ksiazki-trans-itp leczenie moje-zdanie muzyka o-blogu ojcostwo okazyjne osobiste pamietnikowe piosenki-teksty pisarstwo podroze polityka praca przemyslenia przypowiesci-itp przyszlosc religia seriale smieszne sny testy transseksualizm transseksualizm-linki transseksualizm-po transseksualizm-przed transseksualizm-przed-wzmianka transseksualizm-w transseksualizm-w-wzmianka ubior wiersze wspomnienia wyjatkowe zdrowieWyszukiwarka