Amulet

Zawsze chciałem mieć coś co by mi przynosiło szczęście, albo żeby mi się chociaż tak wydawało ;) ale nigdy nie przywiązywałem wagi do takich przedmiotów „na szczęście”. Tym razem jednak mam coś innego… Taki oto breloczek:
[x]
I niech to będzie taki mój amulet… Schowam go głęboko i jeśli kiedykolwiek zwątpię, stracę nadzieję, stracę chęć do życia, poczuję się źle, to wezmę sobie go do ręki i pomyślę o tym, że chciałbym kiedyś móc otwarcie przyczepić go sobie do kluczy… pomyślę o tym kim chciałbym być i że nie mogę się poddawać!
Tego nie słyszałem wcześniej (dobre to jest, dobre):
*Beniamin*
Nosił czarną koszulę, miał oczy pełne łez, a na imię Beniamin
Nie było takich miejsc w których nie chciał by być
Płakał z deszczem i nocą, gdy szukał swoich gwiazd,
pytał wciąż o to samo:
Kiedy skończy się taka droga i gdzie…
Gdzie jest mój dom, dom, dom…
Lato wybuchło miłością i biegli odtąd jak białe, szalone konie
Lecz siły coraz mniej mieli w drodze we mgle
A potem poszli już razem szukać nowych gwiazd
Pytali znów o to samo
Kiedy skończy się taka droga i gdzie…
Gdzie jest nasz dom, dom, dom…
– Wilki

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.