przypowieści, cytaty itp inspiracje…

Jak zwykle pod koniec roku lubię wkleić co mi się nazbierało, a nie było kiedy ani do czego… ;) A więc różne, mniej lub bardziej poważne cytaty.

***

„Men are all wrapped up with their cocks, whether they have them or not. It’s still all testosterone and power and having balls, one way or another.”
– Amy Bloom – „Normal” (btw. chciałbym przeczytać tą książkę :P a tą: „Undefeated Love” to chyba sobie nawet kupię, edycja Kindle to odpadną koszty przesyłki, ale najpierw przeczytam darmowy rozdział i zdecyduję czy warto).

***

„Skoro nie stajemy się szczuplejsi nazywając kogoś grubasem ani mądrzejsi nazywając kogoś głupcem, dlaczego wytykamy wady innym a nie sobie?”

***

„(…) szpilkę do włosów. Wetknął ją ostrożnie we włosy dziewczynki i powiedział: – Weź na pamiątkę, ochroni cię przed wszelkim cierpieniem. A kiedy będziesz trzymała ją w dłoni, przypomnij sobie za każdym razem, że łatwiej czynić nieprawość niż nieprawość znosić. Ten jednak kto chce uzdrowić świat, powinien wpierw cierpieć, bardzo cierpieć, by doświadczył, jak to czują się biedacy, którym każdego dnia wbija się gwóźdź w serce.”
– Ernst Wiechert – „Topnik” („Baśnie”).

***

„Żył pewnego razu król, który całe życie spędził na prowadzeniu wojen i powiększaniu swojego królestwa. W wieku sześćdziesięciu lat zdał sobie sprawę, że niewiele do tej pory się dowiedział o sensie istnienia. Zwołał wszystkich swoich ministrów i doradców i rozkazał:
– Zabierzcie wszystkie pieniądze z moich skarbców i idźcie na cztery strony świata w poszukiwaniu ksiąg mądrości; chciałbym w końcu poznać prawdziwą mądrość życia.
Doradcy zabrali worki z pieniędzmi i tłumnie ruszyli we wszystkie strony świata. Powrócili po siedmiu latach, prowadząc czterdzieści wielbłądów, obładowanych wszelkiego rodzaju książkami, dużymi i małymi. Cała góra mądrych książek. Król, widząc je, wykrzyknął:
– Mam sześćdziesiąt siedem lat! Nigdy nie starczy mi czasu na przeczytanie tych wszystkich książek. Zróbcie mi streszczenie całości!
Zwołano najlepszych literatów świata: wzięli się do pracy i po siedmiu latach oddali doskonałe streszczenie całego tego skarbca mądrości. Ale tym streszczeniem wciąż można było obładować siedem wielbłądów.
– Skończyłem siedemdziesiąt cztery lata – powiedział król. – Nie mam czasu, aby przeczytać to wszystko. Streszczajcie ponownie!
Zrobiono streszczenie streszczenia. Pod koniec kolejnych siedmiu lat mędrcy załadowali swoje dzieło na jednego wielbłąda.
– Przekroczyłem osiemdziesiątkę – rzekł król, coraz słabszy. – Moje oczy są bardzo zmęczone. Nie mógłbym nigdy przeczytać tych książek. Streszczajcie dalej!
Mędrcy znów siedem lat pracowali dzień i noc. W efekcie powstała jedna książka – zawierająca całą mądrość ziemi.
W tym momencie przybył do mędrców goniec:
– Szybko, zanieście książkę królowi. Umiera.
Król miał już osiemdziesiąt osiem lat i konał na swoim łożu. Największy spośród mędrców zbliżył twarz do twarzy króla, który wymamrotał mu do ucha:
– Proszę, ujmij mi w jednym zdaniu całą wiedzę, całą mądrość świata…
– Oto ona, panie: „Żyj chwilą obecną.”

Większość z nas nie przeżyje nic wielkiego w życiu. Nieliczni stają się milionerami; jednostki zostają prezenterami Festiwalu w San Remo, są wybierane na prezydentów, otrzymują nagrody Nobla.
Ale wszyscy możemy przeżywać małe radości życia.
Pieszczotliwe dotknięcie dłoni. Pocałunek w policzek. Pełnię księżyca. Wolne miejsce na parkingu. Piękno płonącego ognia. Zachód słońca.
Ciesz się drobnymi słodyczami życia.
Każdy z nas może korzystać z nich w obfitości.”

Bruno Ferrero

***

’Pewien król pomyślał sobie kiedyś, że wszystko robiłby prawidłowo, gdyby znał właściwą na to porę; gdyby zawsze wiedział, z jakimi ludźmi ma przestawać, a z jakimi nie; i gdyby zawsze miał rozeznanie, które z jego dzieł jest najważniejsze. Zwołał wszystkich uczonych mężów swojego kraju, ale udzielili mu oni odpowiedzi, które go nie zadowoliły.
Wtedy postanowił spytać o to słynącego z wielkiej mądrości pustelnika. Pustelnik przekopywał właśnie grządki przed swoją chatą i sprawiał wrażenie wyczerpanego. Król wziął zatem łopatę i kopał godzina po godzinie ziemię, zaś pustelnik przez cały czas milczał. O zmierzchu przyszedł z lasu brodaty mężczyzna z ciężkimi obrażeniami. Pustelnik wraz z królem pielęgnowali go, jak tylko mogli najlepiej. Tak to zastał ich wieczór. Król był w końcu tak zmęczony, że zasnął na progu. O świcie brodaty mężczyzna wyznał mu słabym głosem, że chciał go zabić z powodu wyroku śmierci dla swego brata, ale teraz, skoro uratował m on życie, będzie mu służył po kres swoich dni wraz ze swoimi synami. Król wybaczył mu, obiecał przysłać swojego lekarza i udał się ponownie do pustelnika, aby przedłożyć mu swoje trzy pytania.

„Już przecież otrzymałeś odpowiedź”, odrzekł pustelnik. „Gdybyś wczoraj nie przejął mojej pracy, człowiek ten napadłby na ciebie. A zatem kopałeś moje grządki we właściwej porze, ja byłem najważniejszym człowiekiem, zaś najważniejszym dziełem było wyświadczone mi dobro. Następnie był czas na pielęgnowanie tego zranionego człowieka, to było wtedy rzeczą najważniejszą; inaczej wykrwawiłby się bez pojednania z tobą. Wówczas to on był dla ciebie najważniejszych człowiekiem, a to, co dla niego zrobiłeś, najważniejszym dziełem. Zapamiętaj więc sobie: Najważniejszym czasem jest zawsze dana chwila. Najważniejszym człowiekiem jest zawsze ten, z którym los nas w danej chwili zetknął. A najważniejszym dziełem jest zawsze czynienie mu dobra. Tylko to jest życiowym powołaniem człowieka.”

Lew N. Tołstoj

***

„Są prawdy które mędrzec wszystkim ludziom głosi
Są prawdy które mówi swemu narodowi,
Są prawdy, które zdradza przyjaciołom domu,
są takie których powiedzieć nie może nikomu.”

***

(ten pierwszy już kiedyś wklejałem, ale w tym przekładzie brzmi jeszcze lepiej)

„Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swoim autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym.”

„Żadna religia nie jest ważniejsza niż ludzkie szczęście.”

– Budda Siakjamuni

„Istnieje bardzo prosty sposób, by stać się Buddą. Nie czyńcie zła, nie lgnijcie do życia i śmierci, miejcie głębokie współczucie dla wszystkich odczuwających istot, odnoście się z szacunkiem do tych ponad wami i bądźcie uprzejmi dla tych, którzy stoją niżej. Porzućcie nienawiść i pragnienia, zmartwienia i smutek – oto co zwie się Buddą. Nie szukajcie niczego innego.”

– Eihei Dogen Zenji, Shoi

***

Poniższy cytat, to już prywatna wypowiedź z pewnego forum, jest jednak tak trafny i fajnie napisany, że też chcę go tu „uwiecznić” :P (z tematu o religiach oczywiście).

„Dla mnie ludzie są ważniejsi niż idee religijne, więc organizacja, która wpaja im strach przed pośmiertną karą z powodu robienia bądź nierobienia pewnych rzeczy, spośród których wiele, z etycznie obiektywnego punktu widzenia, nie jest niczym złym, może stanąć na rzęsach a i tak nie znajdzie mojej aprobaty.
(…)
Najbardziej jednak irytuje mnie swoista hipokryzja: coraz większe zeświecczenie świąt i uroczystości religijnych i ogólnie życia przy jednoczesnym spoglądaniu krzywym okiem na tych, którzy mają czelność przyznać się do tego, że nie są katolikami lub, że nie wierzą.
(…)
Katolicy czują się obrażeni, bo ktoś szanuje religijny charakter tej uroczystości, o którym oni, najwyraźniej, dawno już zapomnieli. :D”

Na tę chwilę tyle. Swoją drogą muszę kiedyś wszystko to co wklejam przejrzeć, wybrać te naj, najlepsze i tak jakoś praktyczniej się nimi otoczyć (na ścianie, na pulpicie komputera – coś takiego).

Edit: A jednak jeszcze dwa chcę tu mieć :)

„Pewien święty, przechodząc kiedyś przez miasto, spotkał dziewczynkę w podartym ubranku, który prosiła o jałmużnę. Zwrócił się wtedy do Boga:
– Panie, dlaczego pozwalasz na coś takiego? Proszę Cię, zrób coś.
Wieczorem w dzienniku telewizyjnym zobaczył mordujących się ludzi, oczy konających dzieci i ich biedne wycieńczone ciała. I znów zwrócił się do Boga: – Panie, zobacz ile biedy. Zrób coś!
Nocą, święty człowiek usłyszał głos Pana, który mówił:
– Zrobiłem już coś: stworzyłem ciebie!”

***

„Piekło było już prawie całkiem zapełnione, a przed jego bramą oczekiwało jeszcze na wejście wiele osób.
Diabeł nie miał innego rozwiązania sytuacji jak tylko zablokować drzwi przed nowymi kandydatami.
– Pozostało tylko jedno miejsce, i jak się rozumie, może je zając tylko ktoś z was, kto był największym grzesznikiem – powiedział.
– Czy jest wśród zgromadzonych jakiś zawodowy morderca? – zapytał.
Ale nie słysząc pozytywnej odpowiedzi, zmuszony był przystąpić do egzaminowania wszystkich stojących w kolejce grzeszników.
W pewnym momencie swój wzrok skierował na jednego z nich, który umknął wcześniej jego uwadze.
– A ty, co zrobiłeś? – zapytał go.
– Nic. Jestem uczciwym człowiekiem a znalazłem się tutaj jedynie przez przypadek.
– Niemożliwe. Musiałeś jednak coś zawinić.
– Tak. To prawda – powiedział zmartwiony człowiek – starałem się być zawsze jak najdalej od grzechu. Widziałem jak jedni krzywdzili drugich ale sam nie brałem w tym udziału. Widziałem dzieci umierające z głodu i sprzedawane a najsłabsze z nich traktowano jak śmieci. Byłem świadkiem, jak ludzie czynili sobie wzajemne świństwa i oskarżali się. Jedynie ja wolny byłem od pokus i nic nie czyniłem. Nigdy.
– Naprawdę nigdy? – zapytał z niedowierzaniem diabeł. – Czy to rzeczywiście prawda, że widziałeś to wszystko na swoje własne oczy?
– Jak najbardziej!
– I naprawdę nic nie zrobiłeś? – powtórzył jeszcze raz diabeł.
– Absolutnie nic!
Diabeł zaśmiał się ze zdziwienia:
– Wejdź, mój przyjacielu. Ostatnie wolne miejsce należy do ciebie!”

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.