:D
W zasadzie nie ma się co śmiać. Wczoraj (znaczy w środę) zachodzę do samochodu… i nie mogę go otworzyć :/ i nie mam tu na myśli zamka – psiknąłem odmrażaczem dwa razy i poszło, ale drzwi nie mogłem otworzyć! Przymarzły :/ Nie wiedziałem co robić (nic dziwnego, do tej pory zimą zawsze garażowałem), ale trochę poszarpałem i w końcu otworzyłem :D (wiem, tak się nie robi). I nawet udało mi się prawie nie spóźnić do pracy. O dziwo akurat tego dnia na szybach lodu nie było (chociaż nie o dziwo, bo już wiem jak to się dzieje – jak śnieg lekko prószy, a potem zamarznie, to właśnie od tego drzwi przymarzają). To dziś postanowiłem wstać wcześniej i wyjść wcześniej… i zgadnijcie? Dziś nic się nie stało :D (i w rezultacie byłem w pracy prawie pierwszy :D) ale zawsze to lepiej niż się siłować z samochodem.
Natomiast jutro… niech starczy za cały komentarz, że wyszedłem na… bo ja wiem? 15 minut do sklepu i jak wróciłem to na szybie już zaczęły się tworzyć piękne lodowe wzory :/ Jutro definitywnie szybsza pobudka, ale oprócz tego tym razem poczyniłem też zabezpieczenia jakie tylko są możliwe (w mojej sytuacji ;) ): samochód stoi stroną kierowcy na wschód, co znaczy że musiałem zaparkować tyłem chociaż nie lubię (czytałem że ogólnie na wschodzie lepiej ustawiać, ale ja nie mam możliwości, więc jedynie mogłem odwrócić). Na szybie mata, a ponadto wyjąłem z bagażnika odmrażacz (bo faktycznie w bagażniku mały z niego będzie pożytek jeśli nie otworzę nawet bagażnika :D ). Także zrobiłem co mogłem na jutro ;)
Btw. jak tak szukałem rad na temat mrozu (tak, już wiem, uszczelki trzeba posmarować czymśtam i zacznę to robić, jednak najpierw muszę kupić, o, dobre – dopisać do listy zakupów na jutro, może coś takiego znajdę), to natrafiłem na temat odpalania na pilota. Z pozoru brzmi jak bajer dla gadżeciaży, ale zimą to naprawdę może być niezła opcja – wsiąść do ciepłego samochodu i nie szarpać się z drzwiami… Zwłaszcza, że nie jest to takie drogie. A może trafi tu przypadkiem ktoś, kto używał i powie coś więcej?
Poza tym planuję kupić: allegro.pl/pokrowiec-na-samochod-auto-plandeka-rozmiar-m-i2785849723.html, allegro.pl/pokrowiec-na-samochod-roz-s-do-4m-wodoodporny-i2816006398.html czy coś w tym stylu, jeszcze nie wiem który (też by ktoś mógł doradzić ;) ).
Btw.(2) prawda li to że przy mrozie lepiej zostawić samochód na biegu, bo może być problem ze zwolnieniem ręcznego hamulca? Mnie tego nie uczyli, pierwszy raz wczoraj słyszałem o tym. Jak teraz szukam w necie, to zdania jak zwykle podzielone (swoją drogą wielu ludzi pisze, że często zostawiają na biegu bo zapominają czy coś, no ja szczerze powiem, że nigdy mi się nie zdarzyło zapomnieć wyłączyć biegu, no może kiedyś, ale od 1,5 roku nigdy, z drugiej strony przeczytałem właśnie: „Ręcznego się używa jeżeli samochód jest na wzniesieniu i tylko wyłącznie wtedy.” – to dopiero ciekawy news jest dla mnie :D akurat mnie uczyli, że ręcznego używa się zawsze, nawet na światłach itp. jak się dłużej stoi).
No nic, ciekawe jak będzie jutro. Wstaję i tak o 5:20, bo zamierzam obejrzeć dzisiejsze „Rozmowy w toku” (bo jak zwykle załapałem się tylko na końcówkę, a dziś to nawet środek, bo znów byłem u dentysty). Bo mianowicie odcinek jest o ludziach niepracujących. Wiadomo, show w tonie „lenie i nieroby”, ale i tak ich popieram :D a już najbardziej rozwala mnie publiczność: „weźcie się za robotę!”, a co, zazdrościsz? :D No ja bym zazdrościł – nie pracują, a jakoś się utrzymują. Tylko czekam na argument pod tytułem: „MOJE PODATKI!” :D tak, to taka polska mentalność… Ale o tym napiszę innym razem.
Jak już wspomniałem znów dentysta. Znów znieczulenie na dzień dobry ;( Czyli tutaj chyba to norma. To straszne! A jak mi dzisiaj wbił to prawie do oka :D (no może przesadzam, aczkolwiek zdrętwiał mi cały policzek powyżej ust aż do oka włącznie z dolną powieką), kijowe uczucie jak się nawet nie można wysmarkać bo połowy nosa nie czuć ;)
Ale ogólnie jest fajnie, lubię te przedświąteczne dni, zawsze lubiłem je w szkole/pracy. Np. dziś w pracy dostałem Mikołaja czekoladowego :D tego takiego z tych większych ;) Znaczy inni pewnie też dostali, ale nie widziałem bo ten… jakby dziś prawie sam na hali byłem. To tak niefajnie zwłaszcza jak nikogo nie ma na maszynie obok. Chociaż się i tak z tą osobą nie gada, bo nie ma jak, to jednak sympatyczniej jak ktoś jest :D nie wiem czemu w sumie.
No i przed świętami będzie mała impreza świąteczna (i w mojej firmie pośredniczącej też, więc zaliczę dwie :D ), dlatego właśnie lubię te dni ;) i perspektywa że jeszcze tylko tydzień pracy i 3 wooolne! Zamierzam spędzić je jak za starych dobrych (choć wtedy niedocenionych) czasów bezrobocia :P czyli spanie do 12:00, reszta dnia przed kompem i tv :D :D
Btw. z pracy dodatkowej dostałem premię świąteczną :D dość zabawne, bo tam dużo nie zarabiam, no i dużo nie dostałem (bo to proporcjonalnie), ale że w ogóle coś dostałem to wow, nie spodziewałem się, mówiłem już że lubię okres przedświąteczny? :D
Najważniejsze jednak zostawiłem na koniec. Wynajmuję to mieszkanie! :) Wczoraj rozmawiałem z właścicielami, w poniedziałek mam podpisać umowę… No szybko dość (ale to dlatego że wyjeżdżam, a jak wrócę to już późno będzie, pewnie też chcą mieć pewność, że i ja się nie rozmyślę, w sumie rozumiem). Nie powiem, że się nie denerwuję wcale… Ale i tak się cieszę :) Jak wrócę po urlopie to już prawie będę mógł się przeprowadzać. A tam jest wszystko, zamrażarka, nawet mikrofala. No i takie ładne karnisze. Tak, bo to szalenie ważna sprawa! ;) Strasznie nie podobają mi się karnisze na kołku (czy jak to się nazywa). No wygląda to… jak w wiejskiej chacie w roku 1850 max :D o to mi chodzi: karwel.com.pl/upload/pictures/0000214.jpg blech, ale wiem że wielu ludziom się podobają (nawet mojej mamie się podobają… chociaż zgodziła się, że już lepsze metalowe), faktycznie metalowe trochę lepsze: karnisze-sufitowe-19-mm-carbonera.jpg ale i tak jedyne karnisze jakie ja uznaję, to takie: multicol.net/upload/img/158_b.jpg a w tym mieszkaniu są nawet jeszcze dyskretniejsze. Drobiazg? Jasne, ale z takich drobiazgów właśnie składa się piękno naszego otoczenia :]
No kilka mebli będę musiał dokupić, dlatego też jutro planuję wybrać się do meblowego. I jak zwykle na myśl o zakupach niby się cieszę… niby bo jak już je robię to tak: pierwszy sklep – dobra wszystko spoko, oglądam nawet z zainteresowaniem; drugi – już mi się trochę nie chce, kupuję co mi potrzebne, większość omijam; trzeci – ja chcę do domu!! :D Nie, serio, nie wiem kiedy mi się to zrobiło ale już nie uważam zakupów za taką atrakcję ;)
No czas spać skoro za 3h wstaję. Chociaż dziś i tak wyspałem się po południu w przeciwieństwie do wczoraj – to spotkanie, no i przedwczoraj gdzie po godzinie może snu pukanie – Sąsiadka1 ma problem z internetem. Przepraszała, że mnie obudziła, ale ok, o to się nie gniewam, bo wiem że ludzie nie wiedzą, że ja śpię popołudniami ;) Ok, sprawdziłem, wróciłem do łóżka, za chwilę znów pukanie, że coś tam jeszcze. Ok, teraz już wszystko, kładę się, myślę czy może jednak już nie spać… pukanie – Sąsiadka2 coś tam chciała (nawet już nie pamiętam co :D ), także… no nie gniewam się, ale we własnym mieszkaniu będzie fajniej :D
P.S. – de.wikipedia.org/wiki/Stutenkerl
wydał mi się taki uroczy, że musiałem sobie kupić :D w smaku taki pączek w sumie :D